Dla nas, dorosłych, korki zakładane przez naszych młodych piłkarzy nie mają żadnego znaczenia podczas procesu szkolenia. Czy tak samo ma się sytuacja z perspektywy dziecka? Dlaczego kolor butów i logo odgrywają wśród dzieci tak wielką rolę?

Zapewne wielu z Was pamięta czasy (albo kojarzy z filmów) zawodników ubranych w jednakowe piłkarskie buty. Sam doskonale pamiętam „kornery” mojego taty z czasów jego sędziowania. Zawsze chciałem takie mieć. Dla dzieci jednak przeznaczone były wyłącznie korkotrampki.

Dziś piłkarscy idole bardzo rzadko poruszają się w czarnym obuwiu z klasycznymi białymi paskami czy łyżwą. Częściej spotkamy je u trenerów czy sztabu szkoleniowego. Możemy na to narzekać, możemy również przyjąć pewną zasadę, że piłka – jak wszystko dookoła – robi nieustanny krok w przód. Sportowo i marketingowo.

Dorośli myślą po swojemu

Jako dorośli doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że z perspektywy sportowej nieistotne jest, w jakich butach grają nasze dzieci i to nie od nich zależą ich umiejętności. Buty nie grają – chyba każdy z nas słyszał ten slogan od swojego trenera lub rodzica.

Myślę również, że dzieci doskonale zdają sobie sprawę z tego, że buty nie odbiorą piłki za nich i nie strzelą same gola. Jest jednak jedno „ale”.

Radość dziecka

I właśnie ta radość jest głównym „ale” i perspektywą pozasportową. Dlaczego nasz młody piłkarz nie może cieszyć się z faktu, że na jego nogach widnieje takie samo logo, jak na korkach jego idola z boiska? Dlaczego nasz młody piłkarze nie może ciszyć się z faktu, że mógł wybrać dla siebie buty w swoim ulubionym kolorze albo po prostu takie, które najbardziej mu się podobały?

Jeżeli coś, w tym przypadku buty piłkarskie, mają dla niego tak olbrzymie znaczenie, mamy to znaczenie odbierać tylko dlatego, że kiedyś wszyscy grali w czarnych adidasach?

Buty nie grają

Piłka ma sprawiać radość. Granie w swoich ulubionych butach też ma sprawiać radość. Możemy powtarzać sobie, że kiedyś było inaczej. To było kiedyś. Też chciałem mieć kornery, jak mój tata. Miałem takie same pragnienia, jak dzieci dziś. Tylko buty były inne.

Jeśli buty nie grają, to niech nie grają przede wszystkim dla dorosłych. To właśnie my wyolbrzymiamy i komentujemy pod nosem, nowe najki kolegów naszych dzieci. Jest oczywistym, że dzieci rywalizują ze sobą we wszystkim, bo taka ich natura. Chcą się pochwalić przed kolegami z drużyny i trenerem. Ale robią to nie dlatego, że są wredne i aroganckie. Ale dlatego, że potrzebują atencji, uwagi i czucia się kimś ważnym.

Jeśli buty im w tym pomagają i dzięki nim dostaną plus dziesięć do motywacji, czemu nie? Jeśli dają mu radość, czemu nie?