Planowanie jednostki treningowej podczas pracy trenera to jeden z najważniejszych elementów twojej pracy. Bez tego działania ciężko o przemyślany i odpowiednio przygotowany proces treningowy czy to w żakach, czy w seniorach.

Zapewne doskonale jest ci znany tradycyjny podział jednostki treningowej na trzy części: wstępną, główną i końcową. My w akademii Królewskich Złoczew również trzymamy się takiej struktury treningu, ale planując naszą pracą w długoterminowym zakresie doszliśmy do wniosku, że standardowa część końcowa treningu jest nam zupełnie zbędna. W skrócie mogę powiedzieć: marnowaliśmy na nią czas. Dlatego też ty również możesz przestać marnować na nią czas.

Przyjęło się, że ostatnim etapem treningu dzieci powinno być wyciszenie, czyli zabawa bądź ćwiczenie mające na celu uspokojenie młodych piłkarzy. Jest to jakaś koncepcja. Nie mówię, że niepoprawna, ale dla mnie osobiście – zbędna.

Kończąc trening z dziećmi bombardowany byłem pytaniami: „możemy jeszcze pograć?” lub „czemu graliśmy tak krótko?”. Wiesz, czego dziecko oczekuje i pragnie najmocniej jeśli chodzi o trening? Tak: gry. Dla nich wyciszenie jest niepotrzebnym elementem, który zabiera im interesujący czas rywalizacji, emocji i strzelania goli. Dla mnie jest koniecznością zrobienia kolejnej przerwy, przejścia i kilku chwil na szybką organizację i wytłumaczenie wszystkim, o co chodzi na tym etapie zajęć.

Zrezygnowaliśmy więc typowej części końcowej treningu i przeznaczyliśmy ten czas na wydłużenie gry końcowej, z której dzieci są zadowolone i my jesteśmy zadowoleni. To dodatkowe 5-7 minut na pełnej intensywności najlepszego ćwiczenia, jakie jesteś w stanie zaproponować dzieciom.

Co zatem przygotować w części końcowej treningu? Odpowiedź jest prosta: wspólne sprzątanie sprzętu, zbiórkę, pytania do zawodników, podsumowanie zajęć, wnioski. Tyle. Bo co za efekt da ćwiczenie wyciszające zawodników, kiedy są oni wulkanem energii i zaraz po niej zaczną się wygłupiać, gonić albo grać dalej w piłkę, bo ciągle im mało?