Jeśli zarządzasz bądź trenujesz w mniejszej akademii piłkarskiej zapewne zastanawiałeś się kiedyś nad tym, czy warto wchodzić w układ partnerski z topowym klubem w Polsce. Jakie tak naprawdę są korzyści takiej umowy i czy warto ją rozważyć? I jakie niekoniecznie pozytywne akcenty niesie ze sobą złożenie podpisu. Oczywiście każdy klub może oferować zupełnie inne warunki, ale dziś postaram się wyczerpać temat jako osoba odpowiedzialna za współpracę na linii Królewscy Złoczew – Akademia Widzewa.

Zacznę od tego, że w Królewskich stawiamy na jakość od samego początku. I o tej jakości rozmawialiśmy podczas naszego tygodniowego stażu w Akademii Widzewa Łódź. Na stażu pojawiliśmy się na początku maja, a już w czerwcu ogłosiliśmy zawarcie umowy. Cała procedura przebiegła zatem bardzo sprawnie i co równie istotne – w miłej atmosferze dzięki osobie odpowiedzialnej za namierzanie klubów, które zostaną partnerami łódzkiej akademii. Zatem jeśli chodzi o ten element – nie ma się czego obawiać. Wszystko dogadywane jest naprawdę szybko i bez zbędnych formalności.

Przechodząc już do sedna – czy warto bawić się w partnerstwo w dużą akademią? Odpowiedź wcale nie jest taka oczywista. Bo mógłbym śmiało napisać: i tak, i nie.

Dobrze to wygląda, ale…

Na niektórych rodziców, dziadków czy kibiców bycie klubem partnerskim dużej akademii piłkarskiej po prostu dobrze się prezentuje i działa na wyobraźnię. Jeśli chcesz przyciągnąć nowe twarze do szkółki, masz – powiedzmy – asa w rękawie. Przynajmniej na początku tak zapewne pomyślisz.

Oczywiście – są ludzie, dla których będzie to istotne, ale z doświadczenia wiem, że 99% rodziców w ogóle to nie interesuje. Bo co im po tym, że jesteś klubem partnerskim giganta, jak dziecko wraca z treningu niezadowolone?

Musisz postawić przede wszystkim na jakość szkolenia, odpowiednią kadrę i bardzo dobre zarządzanie klubem. I teraz pojawia się pytanie: gdy już to zrobiłem, czy potrzebuję dodatkowego zastrzyku marketingowego w postaci dużego klubu partnerskiego? Bo przecież i tak jest jakość, i tak wszyscy zadowoleni, i tak wszystko działa należycie.

Reasumując: czy umowa pomaga w budowaniu profesjonalnego wizerunku? Jeśli nie zbudujesz go sam, nic Cię nie uratuje. Nawet współpraca z Realem Madryt. Bardziej potraktuj to jak mały plusik, niż wielką rzecz. I – co ważne – wszystko determinuje środowisko, w którym jesteś. Dlaczego? Bo jeśli działasz bliżej miasta, w którym znajduje się klub gigant, ta umowa będzie zapewne robić większe wrażenie z oczywistych powodów: wszystko staje się bardziej namacalne, rodzice często są kibicami tego klubu, lepiej go znają i ze względów logistycznych są w stanie szybciej przenieść do niego dzieci.

Szkolenia dla trenerów

Kadra mniejszej akademii ma możliwość odbywania szkoleń i stażów i to dość często (przynajmniej w Akademii Widzewa). Organizowane są warsztaty, zajęcia, spotkania. Otrzymujesz zaproszenie na wigilijny opłatek i tak dalej. Masz również możliwość systematycznego – i co ważne – darmowego doszkalania swojej kadry trenerskiej.

Jasne, dziś znalezienie dobrego szkolenia, wartościowej książki nie jest niczym trudnym. Nie jest to zatem element, bez którego nie jesteś w stanie funkcjonować jako trener czy człowiek odpowiedzialny za rozwój szkółki. Każdy kij ma dwa końce i z jednej strony dobrze jest zdobywać wiedzę z różnych źródeł, z drugiej możesz dokładniej poznać podejście do treningu i całą filozofię konkretnej akademii piłkarskiej.

Przyszłość dla zawodników

Czyli sedno, bo po to szkolisz przecież młodych piłkarzy. Zawodnicy zapraszani są na testy piłkarskie, na treningi do grup we własnych rocznikach. Fajna przygoda dla niejednego dzieciaka, który za kilkadziesiąt lat wspominać będzie, że miał jakąś tam szansę.

Co miesiąc wysyłasz raport z własnej akademii dotyczący wyróżniających się graczy, którzy później mogą otrzymać swoją szansę w barwach klubu partnerskiego. To zdecydowanie ułatwia młodzieży trafienie na salony. Przynajmniej w teorii. Bo gdy masz pod swoimi skrzydłami wyjątkowy talent, taki naprawdę talent-talent, to czy potrzebujesz z jakiejkolwiek umowy, aby grał on kiedyś na ekstraklasowych boiskach? Ponadto – jeśli działasz w piłce długi czas, zdajesz sobie z tego sprawę, że nie wystarczy tylko dobrze grać w piłkę, by odnaleźć się w tym biznesie, ale trzeba też umieć się sprzedać.

Musisz wziąć pod uwagę również fakt, że klub partnerski ma pierwszeństwo jeśli chodzi o Twojego wyróżniającego się zawodnika, co nie zawsze jest dla Ciebie (i dla niego najlepszym rozwiązaniem). Być może posłanie go do innego miejsca byłoby lepszym wyborem? A może rodzic chciałby, by dalej grał w Krakowie a nie w Gdańsku?

Ekwiwalent? Satysfakcja

Jeśli chciałbyś otrzymać jakieś bonusy za wyszkolenie takiego zawodnika – nie tym razem. Choć pewnie zdajesz sobie sprawę, że ekwiwalent to w dużej mierze fikcja na każdej płaszczyźnie. Z jednej strony ok – rodzice utrzymują w dużej mierze Twoją szkółkę i uważam, że płacąc składkę członkowską mają prawo do decydowania, gdzie dziecko kontynuuje swoją piłkarską przygodę. Z drugiej strony patrząc – większe akademie, bardzo często bazując na takim podejściu, wybierają najlepszych graczy za przysłowiowe frytki. A małym pozostaje satysfakcja i marketing w stylu „wyszkoliliśmy tego i tamtego”.

W przypadku klubu partnerskiego automatycznie zrzekasz się jakichkolwiek profitów na rzecz wyżej wspomnianego marketingu. Ale być może jesteś w stanie porozumieć się z klubem, iż w przypadku występów w ekstraklasie otrzymujesz jakieś tam prezenty.

Turnieje klubów partnerskich

Masz możliwość reprezentowania swojej szkółki podczas turnieju drużyn partnerskich, czyli spotykasz się ze wszystkimi innymi ludźmi, którzy również zdecydowali się na dołączenie w poczet tychże klubów. Jeśli chodzi o profity – możesz pograć, pogadać i spotkać się z innymi, ale za cenę wpisowego, czyli tak, jakbyś jechał na zwykły turniej (przynajmniej do tej pory tak to u nas wyglądało). Nie otrzymujesz niczego, czego nie jesteś w stanie zrobić samodzielnie.

Zaznaczasz swoją obecność

To chyba jeden z najważniejszych elementów podpisania takiej umowy, bo otwiera Ci drzwi do kontaktów, co jest niezwykle ważne jeśli chodzi o środowisko. Poznajesz wielu ludzi odpowiedzialnych za równie wiele projektów. Możesz z nimi nawiązać bliższe relacje i zaznaczyć swoją obecność.

Nie patrzysz już na klub z perspektywy kibica sprzed telewizora, a raczej kogoś, kto go w pewien sposób współtworzy i może mieć realny wpływ na jego przyszłość (jak choćby wysłanie do niego swoich zawodników). Myślę, że to fajne uczucie, zwłaszcza, gdy jesteś jego kibicem.

Takie relacje mogą otworzyć Ci drzwi do jeszcze szerszych działań.

Podsumowując

Jeśli myślisz, że bycie klubem partnerskim dużej akademii piłkarskiej w Polsce nagle sprawi, że w Twojej szkółce zacznie dziać się lepiej, niż dotychczas – jesteś w dużym błędzie. Musisz być samowystarczalny i dbać o każdy detal w swojej pracy. Bycie partnerem traktuj raczej jako mały bonus, niż coś, co znacząco odmieni Twoją rzeczywistość.

Musisz też przemyśleć odpowiednio strategie działania dotyczącą np. tego, czy chcesz przekazywać zawodników do tego, jedynego klubu, czy może jednak rozsyłać do różnych akademii w Polsce? Czy identyfikować się z jednym czy pozostać neutralnym? Warto przemyśleć wszystko, nim zdecyduje się na dalszy krok.