Trening na podwórku z tatą lub kumplem z zespołu jest kapitalnym uzupełnieniem zajęć piłkarskich w klubie. Potraktować je możesz jako dodatkową jednostkę treningową, poprawiającą Twoje słabe strony lub akcentującą jeszcze mocniej te lepsze. Wychodzenie z własnej woli na dwór wykorzystaj też jako element obronny przy stole, kiedy wujek powie, że cała młodzież siedzi dziś w komputerach. Ty wtedy odpal rakietę i powiedz: a ja gram w piłkę ze Zdzichem!

Aby rozpocząć przygodę z samodzielnym przygotowywaniem dla siebie (lub np. dla swojego syna) zadań piłkarskich warto zainwestować parę groszy w sprzęt, który urozmaici środki treningowe i wzniesie zabawę na jeszcze wyższy poziom. Możesz grać na plecaki, jasne. Mimo wszystko, gdy chcesz zrobić coś więcej, przyda się nieco sprzętu. A plecaki zostaw do szkoły. Nie musisz posiadać góry złota, by sprezentować sobie podstawowe narzędzia, z których na co dzień korzystają trenerzy.

Przygotowałem listę. Są w niej przybory na każdą kieszeń. Uporządkowałem ją pod kątem przydatności każdego zakupu i właśnie w takiej kolejności polecam inwestować w swoje wyposażenie. Podczas tworzenia materiału kierowałem się tym, by:

  • Mógł kupić to każdy Łukasz, Jaś, Marian i Grześ. Ma być na każdą kieszeń.
  • Nie zajmowało zbyt dużo miejsca. Bo przecież nie wstawisz sobie orlikowej bramki 5×2 do garażu na zimę. No chyba, że wstawisz?
  • Było to maksymalnie mobilne. Jesteś w stanie zabrać sprzęt do babci Frani, rozłożyć go u niej na podwórku i hulaj dusza piekła nie ma. Tylko nie połam tulipanów.

Stożki: – 30-70 złotych

Myślę, że to najważniejszy element jeśli chodzi o wyposażenie każdej szkółki piłkarskiej, akademii i trenera. Od tego wszystko się zaczyna – służą one do wyznaczania pola, wskazywania miejsca i tak dalej. Przy zakupie warto zwrócić uwagę na parę elementów:

  • Kolory – dobrze jest, by było ich kilka, minimum trzy, idealnie pięć. Dlaczego? Ponieważ możesz wtedy bawić się kolorami, ustawiać kilka obszarów jednocześnie i tworzyć bardziej zróżnicowane środki treningowe jak choćby zadania z reakcją na dany kolor.
  • Jakość – jak za wszystkim. Tańsze stożki szybciej tracą barwy i pękają po nadepnięciu. Są też bardziej podatne na zmienne warunki atmosferyczne. Mimo wszystko nie warto przepłacać. Sprzęt nieco tańszy spokojnie posłuży przez sezon a nawet dwa.
  • Wysokość – wedle uznania. Jeśli nie kosisz trawy zbyt często, zwróć uwagę, by były one trochę wyższe. Są też stożki, na których możesz ułożyć tyczki (mają w sobie takie wyżłobienia, które na to pozwalają). Jeśli w ogródku u babci jest dużo tulipanów – konieczne wyższe.

Drabinka koordynacyjna: 25-60 złotych

Kolejna bardzo fajna rzecz. Nawet przy gorszych warunkach pogodowych drabinkę rozłożysz w pokoju lub w garażu. Mnóstwo przykładowych ćwiczeń, jakie możesz wykonać na tym sprzęcie znajdziesz na YouTube. Dłuższe drabinki kosztują trochę więcej, ale przy zakupie należy sprawdzić, czy są one spinane na końcach – w każdym momencie możesz dokupić do niej drugą i połączyć w jedną, dłuższą.

Alternatywą dla drabinek są koła koordynacyjne. Po ich spięciu w całość mogą spełniać to samo zadanie. Różnicą jest natomiast fakt, iż pojedyncze koło możesz odczepić i wykorzystać do jeszcze innych zadań.

Bramki typu pop-up: 130-250 złotych (2 sztuki)

To takie małe brameczki, które składa się jak namioty i wrzuca do torby na ramię. Fajna sprawa, bo mecz możesz rozegrać wszędzie. Dosłownie. Ja używam ich codziennie w treningu w Królewskich Złoczew oraz w treningach indywidualnych. Rozkładasz w dowolnym miejscu na świecie i grasz. Doskonałe do treningu indywidualnego i wspólnej zabawy z kumplami.

W tym przypadku nie polecam kupować tanich bramek z marketów. Kupiłem w Lidlu i po trzech miesiącach trafiły do dużego, żółtego pojemnika na śmieci.

Jeśli szukasz pomysłów na zajęcia, które samodzielnie możesz sobie przygotować, na blogu pojawiła się już seria TrenujSam. Wrzucam tam propozycję ćwiczeń dla każdego, kto chce potrenować na własną rękę.