Pamiętam – było ciemno, zimno i miałem kalesony. W końcu był styczeń. Z moją ekipą młodzika szykowaliśmy się w szatni do naszych zajęć na świeżym powietrzu. Drużyna przed treningiem otrzymała konspekt na specjalną grupę na messengerze, następnie omówiliśmy go jeszcze w szatni. Niekiedy, nawiązując do tematu zajęć, pokazuję moim podopiecznym różne klipy z meczów na najwyższym poziomie. Odpaliłem komputer i włączyłem im imponujący rajd Sane z meczu City z Szachtarem. Sytuacja? Przechwyt piłki po rzucie rożnym i zabójczy kontratak. Po chwili akcja 2×1 już pod bramką rywali. Pomimo tego Sane zasuwał jak struś pędziwiatr lewą flanką. Ile fabryka dała. Gol nie padł, ale był to najpiękniejszy bieg w linii prostej, jaki widziałem w swoim życiu.

Opowiadanie – jakbyś nie ubrał tego w słowa – nie odda całego show. Pokazanie czegoś jest zupełnie inną bajką. Obserwacja najlepszych, choćby w krótkich wycinkach z meczów, dość mocno oddziałuje na młodych zawodników. Chcą być tacy, jak oni. Też chciałem być jak Ronaldinho. Pytałem mamę, czy też będę miał takie zęby.

Na następne nasze spotkanie przyniosłem nagranie z treningu. W kilku sytuacjach (bardzo podobnych do tej z meczu Ligi Mistrzów) mój zawodnik zamiast dawać wsparcie koledze i podłączyć się do akcji, był totalnie pasywny. Zderzyłem więc ze sobą dwa obrazy, aby jeszcze lepiej wyciągnąć wnioski z obu małych analiz.

Pierwsze kroki ku zwiększeniu wśród moich graczy intensywności w grze zostały wykonane. Chciałem, by częściej włączali się do akcji, by nie pozostawali pasywni. Miałem dla nich jasny przekaz: chcesz być najlepszy, musisz biegać więcej, niż inni; pomagać więcej, niż inni; być zaangażowanym w grę bardziej, niż inni.

Oczywiście przekładać kalka w kalkę Sane do moich piłkarzy nie można. Samo boiskowe zachowanie jako wzór do naśladowania jest czymś, co warto pokazywać.

Obecnie drużyna przeze mnie prowadzona weszła w etap trampkarza. Jesteśmy ze sobą od bardzo dawna. Dalej szukam pomysłów na podkręcenie tempa i oddziaływanie na nawyki graczy. I właśnie tym też chciałbym się dziś podzielić. Na uwadze mam to, że wiele z wprowadzonych przeze mnie zasad mija się totalnie z ich „meczowością”, np. zawodnik 1×1 z bramkarzem nie może oddawać strzału. Mam tego świadomość. Jednak dzięki nim osiągam cel treningu, a może być on różny – zwiększone wsparcie w ataku, przejście do kontrataku, pressing, czy szybki powrót do obrony niskiej. Zasady sprawiają, iż każdy zawodnik musi być maksymalnie zaangażowany w grę, ponieważ bez jego działań zespół ponosi sromotną klęskę. Reguły wpływają również na aspekty mentalne graczy, budowanie więzi i świadomości, iż drużyna musi działać wspólnie, by osiągnąć sukces.

Gol po przejściu połowy

Po pierwsze – drużyna uczy się lub doskonali skracanie pola gry. Po drugie – łatwiej jest nam założyć pressing na połowie rywala, gdy jesteśmy na niej w większości. Po trzecie – angażujemy wszystkich graczy w budowanie gry. Przesuwamy wszystkich zawodników za linię środkową (jeśli gramy z bramkarzem – musi wyjść za pole karne, jeśli bez – pozostać nie może nikt). Strzelona bramka liczy się jedynie, gdy drużyna spełni warunek: wszyscy na połowie przeciwnika.

Wszyscy czerwoni zawodnicy na połowie przeciwnika, bramkarz za polem karnym

Gol z 3 zawodnikami w polu karnym / strefie strzału

Zasada łączy się z tą powyżej i dodatkowo, by zdobyć bramkę w strefie strzału musi znajdować się minimum 3 graczy (liczba do ustalenia, podaję przykład). Wymusza to na zawodnikach nie tylko przejście połowy, ale jeszcze większe zaangażowanie i wsparcie w ataku. Nawet dogodną sytuację 2×1 można przekształcić w jeszcze lepszą 3×1. Gdy koledzy widzą gracza, który pędzi na bramkę, automatycznie biegną razem z nim, ponieważ mają świadomość, iż potrzebuje ich do zdobycia gola. Jasne, zdarzają się momenty, w których piłkarz ma 1×1 z bramkarzem, powinien strzelać, ale nie ma w strefie kolegów. Nie jest to meczowe zachowanie, nikt nie powinien w tej sytuacji się zastanawiać, co powinien robić. Jednak cel gry jest prosty – wymusić jak największe wsparcie w ataku. Z biegiem czasu i wykształceniem nawyku „pójścia za akcją” takie sytuacje pojawiać się będą rzadziej.

Wszyscy zawodnicy skracają pole, 3 graczy w polu karnym lub wyznaczonej strefie strzału

Gol x3

Zasada łączy się z dwoma powyżej i zwiększa jeszcze bardziej intensywność. Jeśli zespół (w całości) nie wróci np. do obrony niskiej, czyli do wyznaczonej strefy, bramka zdobyta przez przeciwnika liczy się potrójnie. Obie strefy można również wykorzystać do zakładania pressingu – jeśli odbiór piłki uda się w wyznaczonej strefie przeciwnika, a drużyna zdobędzie później bramkę, liczona jest ona x3 (jeszcze większa mobilizacja dla broniących, by nie stracić gola). Zasada uczy jednego, bardzo ważnego elementu – wszyscy muszą bronić. Jeśli pressing się uda – mamy bonus, jeśli nie – wszyscy muszą natychmiast biec do obrony (bo przecież wszyscy przeciwnicy muszą przejść połowę, jak nie wrócimy, będą mieć ogromną przewagę liczebną, a jak nie wrócimy do strefy obrony, ich bramka liczy się x3).

Żółci wrócili do obrony niskiej, jeśli stracą bramkę, to liczy się stracona jedna, gdyby ktoś nie wrócił x3. Czerwoni po stracie w tym sektorze mogą założyć pressing wysoki – jeśli się uda i zdobędą bramkę, liczy się x3. Mobilizacja w obronie dla żółtych jeszcze większa

Wprowadzone do gry triki maksymalnie ją podkręcają i angażują wszystkich graczy, tworząc coś w rodzaju ciągu przyczynowo-skutkowego. Wszyscy muszą skracać pole i angażować się w atak, bo bramka zostanie nieuznana, wszyscy muszą wracać do obrony, bo gdy stracimy, to potrójną. Mobilizacja jest zatem na sto procent.