W momencie pisania tego teksu Akademia Piłkarska Królewscy Złoczew istnieje blisko dwa miesiące. Był to (w sumie nadal jest) naprawdę intensywny czas. Projekt jest dla mnie czymś w rodzaju pochłaniacza momentów bez reszty. Dosłownie na każdych zajęciach pojawia się przynajmniej jedna nowa osoba, chcąca z nami pracować. Uczucie doskonałe, wszyscy zdajecie sobie z tego przecież sprawę.

Na tę chwilę udało nam się stworzyć już trzy grupy szkoleniowe. Oczywiście żadna z nich nie ma 20 zawodników, bo nie liczba gra tutaj najważniejszą rolę. Pracujemy w zdecydowanie mniejszych zespołach. W chwili obecnej jeden szkoleniowiec ma pod sobą maksymalnie 8 dzieciaków. Domyślnie będzie to 12-14, co da nam całkiem niezły komfort pracy. Do tego jednak jeszcze kawałek drogi, choć jak wspomniałem wcześniej – dzieci przybywa niczym goli dla Niemców w meczu z Brazylią.

Pod akademią uruchomiliśmy także specjalną sekcję, o której dziś chciałbym opowiedzieć i podzielić się z Wami moimi odczuciami po dwóch pierwszych treningach. Mowa o Akademii Aktywnego Przedszkolaka, zajęciach ruchowych z elementami piłki nożnej dla 3 i 4-latków.

Taki plakacik promocyjny nam przygotowałem

Przez długi czas pracowałem ze zdecydowanie starszymi dzieciakami. Dlatego do pomysłu początkowo podchodziłem dość sceptycznie. No bo „jak możesz uczyć grać w piłkę 3-latka?”. Otóż – nie możesz. Chyba że zmienisz totalnie swoje podejście do tego typu zajęć i – w dużym skrócie – kupka kamieni zacznie być dla ciebie fantastyczną zabawką.

Przed pierwszym treningiem odczuwałem coś w rodzaju niepokoju i – przyznaję się bez bicia – uczyniłem go zbyt trudnym dla swoich podopiecznych. Przeszacowałem możliwości. To tak, jak przychodziłem trenować do Złoczewii i w kategorii „Górski” zakładałem skarpety po seniorach. Przyczyna była dość prosta – nigdy nie miałem do czynienia z grupą dzieci, które niedawno nauczyły się wypowiadać pełne zdania. Potknięcia były więc rzeczą normalną, a margines błędu niezbędny, by zrobić krok do przodu. Kolejne spotkanie było już skrojone pod maluchy, co zaowocowało jeszcze większym zadowoleniem zarówno z mojej strony, rodziców i przede wszystkim dzieci. Szybkie wyciąganie wniosków w pracy trenera to podstawa.

Najważniejsze pytanie

Uruchamiając Akademię Aktywnego Przedszkolaka musiałem odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytanie, dzięki któremu będziemy mogli zorganizować swoją pracę z maluchami: „co chcemy osiągnąć poprzez treningi z taką grupą dzieci?”.

Odpowiedzi były następujące:

  • Zaangażować w sport już od najmłodszych lat. Zaszczepić tak zwanego „bakcyla” (ewentualnie „fioła”) na punkcie futbolu i ruchu w ogóle. Pokazać dzieciakom, iż bieganie za piłką to super zabawa i kapitalne spędzanie swojego czasu z kumplami z przedszkola.
  • Posiadać chociaż minimalną kontrolę nad rozwojem najmłodszych dzieci w mieście. Minimalną, ponieważ spotkania odbywają się raz w tygodniu. Ale, no właśnie, jeśli komuś naprawdę spodoba się to, co robimy, z pewnością zacznie się kopanie piłki w domu z tatą, bieganie na podwórku z mamą i pytania „kiedy trening?”. Tym samym uruchamiamy także rodziców i angażujemy ich w ruch własnych pociech.
  • Prowadzić wstępną obserwację. Dzięki zajęciom już od najmłodszych lat, dzieciaki zupełnie inaczej się rozwijają. Wylewamy zatem fundamenty pod późniejszą pracę w akademii Królewscy Złoczew. Możemy od malutkiego przyglądać się chłopcom i ich umiejętnościom ruchowym, a także zaangażowaniu.
  • Po ukończeniu Akademii Aktywnego Przedszkolaka chcemy, aby grupy trafiały do naszej akademii.
  • Zespoić całe lokalne społeczeństwo wokół projektu Królewscy Złoczew, zaangażować w niego rodziców, sponsorów i miasto.

Cele postawione w grupach 3 i 4-latków są jasne. Nie chcemy uczyć piłki nożnej. Chcemy się w nią bawić i pokazywać – tak, futbol to super sprawa, możesz strzelić piętnaście goli i być jak Messi. Przepraszam, dzieci w tym wieku nie wiedzą jeszcze kim jest Messi. Więc możesz być sobą i strzelić piętnaście goli. Możesz być na treningu lwem, słoniem, samolotem. Możesz skakać, przewracać się, bawić i masz być uśmiechnięty od ucha do ucha. Oczywiście – trenera słuchać się trzeba.

Organizacja

Jak wygląda ogólna organizacja naszych spotkań? Odbywają się one raz tygodniu i trwają od 35 do 45 minut (obserwujemy zmęczenie dzieci, zaangażowanie i widzimy, czy wystarczy, czy może jeszcze chwilę wykorzystać).

Ćwiczenia? Bardzo proste, szybkie i ubrane w ciekawe historie. Nie możemy oferować nudy. Naszym zadaniem jest skonstruowanie zabawy w taki sposób, by była ona jak najbardziej atrakcyjna dla ćwiczących.

Grupy? 4-8 osób na trenera. Idealnie – 6. W chwili obecnej na 10 chłopców przypada dwóch szkoleniowców. Oczywiście bierzemy aktywny udział we wszystkich zabawach, co – naprawdę – dostarcza nam sporo frajdy. Ostatnio np. lądowaliśmy na brzuchach jako samoloty. Rewelacja.

Jeśli chodzi o rodziców – oczywiście są obecni i jeśli istnieje taka potrzeba angażują się w zajęcia, pomagają pociechom (także nam) i również imitują pracę silnika odrzutowego lub ryk lwa. Staramy się jednak, by dzieciaki były samodzielne, ale – wiadomo – jeden chłopiec będzie potrzebował więcej czasu by „odkleić” się od nogi mamy, drugi mniej. Zasada w Królewskich jest jedna – nikt poza dziećmi nie może przebywać na murawie w trakcie treningu. Dzięki temu mamy komfort pracy, zawodnicy skupiają się na sobie i na tym, co mówi do nich trener. Nie biegają do taty przybijać piątki i nie chodzą do mamy po wodę. Na „high five” z tatą jest czas po zakończonej sesji, z trenerem w jej trakcie. Równowaga zachowana. Jednak w przypadku AAP dajemy zielone światło rodzicom, by byli bliżej trenujących. Czują oni wtedy komfort i bezpieczeństwo, a to także ważne dla nas.

Czy jest fajnie?

Nigdy nie powiedziałbym, że aż tak. Zapewne dlatego że nie spróbowałem. Nie wiem, kto czeka bardziej na poniedziałkowe treningi – ja czy dzieci. Obstawiam, iż oni także mają już wyprasowany strój i czekają w gotowości, podobnie jak ja.

Projekt jest w fazie raczkowania, obserwujemy i próbujemy przewidzieć w jakim tempie będzie się rozwijał. Przygotowałem już kolejne pomysły, które czekają aby ujrzeć światło dzienne i które z sprawią, iż Akademia Aktywnego Przedszkolaka stanie się jeszcze bardziej atrakcyjnym miejscem dla dzieci.

Po drugim treningu otrzymałem kolejne wiadomości z pytaniami o możliwość dołączenia do nas. Co – jak możecie się domyślać – cieszy mnie bardziej jak strzelenie pięciu bramek chłopakom z Buczku w juniorach.

Przykładowe środki treningowe

Środki treningowe przez nas stosowane są naprawdę proste, opowiadają jakąś bajkę, wcielamy się w zwierzęta lub maszyny. Opowiadanie dobrych historii to przydatna umiejętność w pracy z najmłodszymi.